Norwegia to kraj tak drogi, że niektórzy na samą myśl o wyjeździe nad fiordy dostają zawrotów głowy. My sprawdziliśmy jak zminimalizować koszty samochodowej podróży na Północ.
Północ należy pisać wielką literą. To w końcu coś więcej niż miejsce. To stan umysłu, kraina z legend i sag, nieosiągalny ideał, do której większość z nas boi się dążyć. Czasem z bardzo przyziemnych powodów. Choćby dlatego, że cena litra benzyny bezołowiowej to w Norwegii 8,5 zł (w przeliczeniu 1 NOK = 0,56 zł).
Na to akurat niewiele da się poradzić. Można oszczędzać inaczej. Jak?
Po pierwsze: poruszanie się po Norwegii
Norwegia to kraj bardzo duży. Z południa, z okolic Sarpsborga, na północ, na Nordkapp, jest 2,3 tys. km. Na tanie bilety autobusowe nie ma co liczyć. Przeciętna cena za przejazd z Oslo do Trondheim to 200-300 NOK (czyli 140-170 zł). Amatorzy autobusów mogą dowiedzieć się więcej na stronie głównego norweskiego przewoźnika.
Można też wybrać pociąg. Przejazd z Oslo do Trondheim zabierze wówczas prawie 7 godzin i będzie kosztowała aż 873 NOK (492 zł). Jeśli będziemy mieli szczęście, trafimy na promocję (minipris) i zapłacimy tylko 399 NOK (225 zł). Wszystkiego można dowiedzieć się na stronie kolei norweskich.
Ponieważ transport publiczny jest koszmarnie drogi, najtańszą opcją wydaje się być wyjazd własnym samochodem. Z Polski najlepiej jechać przez Niemcy, Danię i Szwecję. W ten sposób jedyną opłatą, jaką trzeba uiścić jest ta za most Øresund (43 euro, 170 zł).
Przed wyjazdem sprawdźcie, ile kosztują kwatery w Norwegii!
Po drugie, drogi w Norwegii
Samo poruszanie się po drogach w Norwegii jest bezpłatne, są jednak takie odcinki, za które pobierane są opłaty. Norwedzy chwalą się, że taki sposób pozyskiwania funduszy na budowę mostów czy tuneli praktykują już od 80 lat. Łącznie punktów poboru opłat jest około 70. Pełny wykaz płatnych dróg znaleźć można tutaj (pdf). Ceny wahają się od kilkunastu do 150 NOK.
Pobór opłat może być dla Polaków nieco dziwny. W całym kraju działa system Auto Pass, za pomocą którego automatycznie pobierane są opłaty za przejazd. Należy założyć sobie konto, a następnie zainstalować w aucie nadajnik. Za każdym razem, gdy będziecie jechali przez płatny odcinek, z waszego konta zostanie pobrana odpowiednia kwota. Depozyt to w tym przypadku 200 NOK.
W Norwegii płaci się także za wjazd do większości miast (Oslo, Trondheim, Bergen). Opłaty pobierane są automatycznie, aparat robi zdjęcie tablic rejestracyjnych a na adres osoby, na którą zarejestrowany jest samochód, przychodzi rachunek. Można też opłacić wjazd do miasta
na stacjach benzynowych.
Inne przepisy drogowe w Norwegii.
Po trzecie, drogi prywatne i promy
Czasem można natknąć się na prywatne drogi, gdzie za przejazd płaci się co łaska. Drogi te oznaczone są znakiem „Bomvei”. Przykładem może być droga prowadząca do lodowca Jostedalsbrenn. Procedura jest prosta: podjeżdża się pod bramę, która zagradza drogę, wysiada z samochodu żeby ją otworzyć, przejeżdża a następnie zamyka ponownie. Przy bramie wisiała biała koperta do której trzeba wrzucić parę koron. Oto prawdziwa Północ, w której zaufanie do innych jest podstawą stosunków społecznych!
Kto podróżuje samochodem po Norwegii, nie uniknie korzystania z promów, zwłaszcza jeśli zamierza zwiedzić zachodnie wybrzeże. Opłaty za transport zależne są od odległości, jaką trzeba pokonać. Płaci się za samochód oraz za każdą osobę w nim podróżującą.
Po czwarte, noclegi w namiocie
Sprawa jest prosta: prawo Allemannsretten daje możliwość nocowania gdziekolwiek. Pod warunkiem że jest to min. 100 metrów od drogi. Trzeba oczywiście zabrać namiot, ale przy wyjeździe samochodem nie powinno być to problemem.
W każdym mieście, miasteczku, wsi i mieścinie znajduje się co najmniej jeden kemping, gdzie w razie czego można skorzystać z prysznica lub kuchenki. Można też, jak cywilizowany człowiek, zostać na noc. Oczywiście – za opłatą. Nocleg kosztuje od 70 do 180 NOK za namiot za dobę.
Kto wybierze opcję darmową, ten może też korzystać z przydrożnych toalet z prysznicem. Można je spotkać w różnych miejscach, szczególnie w pobliżu popularnych atrakcji turystycznych (np. Kjerag Bolten). Koszt: 10 NOK. Warunki? Ciepła woda, czysto, schludnie i zadbanie.
Po piąte, jedzenie
Najtańszą opcją żywieniową jest zabranie z Polski maksymalnej ilości jedzenia. Dlaczego? Bo także ono jest w Norwegii ekstremalnie drogie. Najlepiej zaopatrzyć się w makarony, sosy, ryż, kociołki do syta i kuchenkę gazową.
Szukaj
Kategorie
Najnowsze wpisy
-
Gdzie wypijemy najlepszą kawę w Europie?
17 grudnia 2024
Brak komentarzy. -
Jezioro Como: przewodnik po perle włoskich jezior
9 grudnia 2024
Brak komentarzy. -
Calpe: trasy rowerowe dla kolarzy szosowych i MTB
7 grudnia 2024
Brak komentarzy.
8 komentarze do wpisu Tańszy sposób na Norwegię
Przy cenach lotów około 100zł (bo nie ma co wierzyć w promocje typu 50zł lub mniej, nie zawierają opłat lotniskowych) to Norwegia naprawdę moze byc niedroga, Na miejscu nie jest jednak bardzo tanio. Zgadzam się w pełni ze dobrze jest zabrać jedzenie z Polski, chyba że nie ma się nic przeciwko obiadom za 100zł/głowa i piwu za 20zł flaszka (w sklepie, o pubach nie wspominam).
Niedroga, jak niedroga. Trzeba jeszcze dojechać z lotniska na miejsce, a więc dodać do rachunku kolejne 100 zł od osoby, potem wrócić… Żeby zabrać namiot i trochę jedzenia bagaż podręczny nie wystarczy. I tak złoty do złotego, korona do korony… 🙂 Choć oczywiście cieszą bilety po sto złotych, w końcu lepiej tyle niż np. 500 zł 🙂
A to fakt że jeśli lotnisko jest oddalone od miejsca docelowego, opłaty się mnożą. Samochodem po Norwegii nie jest jednak wiele taniej niż samolotem, a czasem drożej – głownie przez opłaty promowe żeby dostać się w ogóle do Skandynawii. Pytanie w sumie jaki sprzęt się zabiera – to zwykle przesądza o doborze środka transportu.
@Centerfly
Oczywiście. Każdorazowo trzeba wszystko policzyć i wybrać najtańszą albo najwygodniejszą opcję. Zawsze jednak warto znać opcje.
Bez przesady, jest mnóstwo promocji lotów do Norwegii sporo poniżej 100zł. Ja leciałem za 40zł (w dwie strony) ze wszystkimi opłatami. Trzeba tylko umieć szukać i stosować się do paru zasad aby obniżyć wszystkie koszty lotu i rezerwacji.
@andrew
Czy ktoś tu twierdzi, że nie ma promocji? Pewnie że są i pewnie, że można dostać się na lotnisko za 40 zł. Problemem jest, jak już zostało uzgodnione, co potem.
Własnie wróciłam kilkudniowego wyjazdu do Oslo. Wrażenia wizualne niesamowite – krajobrazy nie do opisania (choć podobno północ jest 100 razy ładniejsza), jednak ceny…rety, masakra. Gdyby nie fakt taniego przelotu, jazdy autostopem z lotniska i bezkosztowego noclegu byłoby cienko. Norwegia nie jest może tania, ale da się maksymalnie obniżyć koszty wyjazdu. Gdybyście chcieli poczytać na ten temat, to zapraszam do siebie: http://onepennytrip.wordpress.com/2013/02/24/neste-statjon-oslo/
Pzdr!
Tanie loty naprawdę zachęcają. Tylko jak spakować do bagażu podręcznego te zapasy jedzenia 😉 Dobrym pomysłem jest wyjazd własnym samochodem i stosowanie się do rad o których piszecie…