Lecimy do Ameryki Południowej. Konkretnie – do Buenos Aires. Sprawdzamy, co można tam zobaczyć, zjeść i wypić.
Niewiele jest chyba osób, które na pytanie: chcesz lecieć do Buenos Aires, odpowiedziałyby: nie, nie, nie mam ochoty. A przecież większość z nas tak niewiele wie o tym mieście. Spróbujmy więc nieco się do niego przybliżyć.
Odsłona pierwsza: lecimy!
Do Buenos Aires najlepiej lecieć z… Berlina. Startując z niemieckiej stolicy (port lotniczy Tegel) przesiadamy się w Madrycie (trzeba poczekać 20 godzin, ale przecież sam Madryt wart jest uwagi), a potem skaczemy przez Ocean Atlantycki. Cała podróż trwa wprawdzie półtora dnia (plus dojazd do Berlina), ale cena jest dość atrakcyjna – nieco ponad 2,7 tys. zł.
Można wygodniej – holenderskie linie KLM latają przez Amsterdam lub Paryż. I wprawdzie w takim przypadku także trzeba trochę poczekać, ale cała podróż trwa znacznie krócej, bo około 20 godzin. Tyle, że cena jest znacznie wyższa – 4 tys. zł. Opcji przelotu jest sporo, większość dużych linii oferuje loty do Buenos Aires – nic dziwnego, w końcu to stolica ważnego państwa.
A na miejscu? Ministro Pistarini International Airport (EZE) leży jakieś 30 km od centrum miasta. Hiszpańska Iberia obsługiwana jest na termianlu A, pozostałe linie europejskie – B lub C. Do miasta można dostać się z lotniska autobusem – linią 394, która zatrzymuje się m.in. Przy poczcie i dworcu kolejowym. Podróż trwa około 45 minut, a autobusy odjeżdżają co pół godziny od 5 do 21. Ale uwaga: przejazd kosztuje około 90 pesos, czyli 46 zł. Sporo.
Taniej będzie skorzystać z autobusu miejskiego, linia 8, który odjeżdża sprzed terminalu B. Do położonego w centrum Plaza de Mayo autobus jedzie aż 2 godziny. Za to bilet jest niedrogi – 4 pesos czyli 2 zł.
Tu drobna uwaga: najlepiej kupić kartę elektroniczną za 20 pesos i doładować ją dodatkową kwotą. W ten sposób będzie można wygodnie poruszać się po mieście. W takiej sytuacji pojedynczy przejazd będzie kosztował 1,6 pesos (80 gr!). Nie będzie także potrzeba drobnych do automatu. W każdym autobusie można kupić mapkę linii. Połączenia można także sprawdzić na: www.omnilineas.com.
Odsłona druga: jemy i pijemy
Jeżeli chodzi o posiłki, to w Buenos Aires w zasadzie je się wszystko. Nie tylko dlatego, że to wielkie miasto, ale także ze względu na to, że od dwustu lat osiedlają się w nim imigranci ze wszystkich części świata: Hiszpanii, Włoch, Niemiec czy Polski. Czego jednak spróbować?
Na pewno wołowiny. Argentyna to historycznie jeden z największych producentów tego mięsa na świecie. Kogo stać, próbuje dań takich, jak asado czy bife de lomo. Oferowane są w specjalnych restauracjach, nazywanych parilla. Kto ma mniej pieniędzy, kupuje w knajpach typu el paso, czyli na wynos. Hot dogi (panchos), kiełbaski (chorizos), pizze. Takie danie kosztuje około 5-10 pesos, a więc na tyle mało, żeby można było sobie na nie pozwolić.
A co pijemy w Buenos? Na pewno – mate, które sprzedawane jest w wielu miejscach. Poza tym także kawę (mocną). Można spróbować piwa – z browaru Murrays lub Araucana Rojiza. Butelka kosztuje około 10-15 pesos.
Jeśli chodzi o noclegi, wszystko również zależy od zasobności portfela. Najlepszą opcją wydaje się wynajem małego mieszkania – np. typu studio. Koszt nie powinien przekroczyć 900 zł za tydzień dla dwóch osób.
Odsłona trzecia: zwiedzamy
Centralnym punktem miasta, miejscem którego nie można pominąć, jest Plaza de Mayo. Wytyczony w 1580 roku odgrywa szczególną rolę w historii miasta i kraju. To przy nim znajduje się słynny pałac prezydencki – Casa Rosada, z którego tłumy pozdrawiała Evita i z którego przed dekadą uciekał helikopterem obalony prezydent de la Rua.
Innym ważnym miejscem, które warto odwiedzić jest Plaza de la República. Znajduje się w dzielnicy San Nicolas, na skrzyżowaniu trzech głównych ulic Buenos Aires. Na placu stoi słynny Obelisk z Buenos Aires, postawiony w 1937 roku.
Dzielnice Buenos Aires
Ponieważ Buenos Aires to tak naprawdę szereg równorzędnych dzielnic, warto wybrać się przynajmniej do niektórych z nich. Najciekawsze to Palermo, z najstarszą częścią zwaną Viejo, a także La Boca znana ze swoich małych, kolorowych domków robotniczych. W La Boca znajduje się też stadion słynnej drużyny Boca Juniors – La Bombonera. Innym ciekawym miejscem jest dzielnica San Telmo, gdzie zachowały się domy w stylu kolonialnym – można tam poczuć oddech historii miasta.
Ciekawym miejscem jest dzielnica portowa – Puerto Mader. Odrestaurowane doki są mieszanką tradycyjnej i nowoczesnej architektury.
Osobną wycieczkę można zrobić do rezerwatu Costanera położony nad rzeką La Plata. Ma około 3,5 km2 powierzchni i żyją tutaj typowe, argentyńskie zwierzęta: rzeczne żółwie, nutrie i ponad dwieście gatunków ptaków. Do tego roślinność typowa dla pampasów.
Warto zobaczyć w Buenos Aires
Warte obejrzenia budynki w Buenos Aires to m.in.: Galerías Pacífico, zbudowany w XIX wieku dom handlowy we francuskim stylu, Palacio Barolo postawiony przez magnata bawełnianego Luisa Barolo, Palacio San Martin, w którego ogrodach stoją fragment muru berlińskiego. W centrum Buenos stoi także cała masa budynków w stylu kolonialnym, art deco, art nouvaeu. Przykładem architektury art deco jest np. Kavanagh Building z 1936 r.
Nie można nie odwiedzić muzeum Evity, gdzie obejrzeć można jej garderobę: suknie, buty, torebki, kapelusze. Słowem, zobaczyć trochę stylu, którym urzekła rodaków. Najnowsza historia prezentowana jest także w Museo de la Deuda Externa (Muzeum Długu Zagranicznego). Tu z kolei można poznać bliżej tło wydarzeń z 2001 r. Sztukę latynoarerykańską prezentuje muzeum MALBA, a Museo Nacional de Bellas Artes – dzieła, z których najstarsze pochodzą z XII wieku.
Szukaj
Kategorie
Najnowsze wpisy
-
Gdzie wypijemy najlepszą kawę w Europie?
17 grudnia 2024
Brak komentarzy. -
Jezioro Como: przewodnik po perle włoskich jezior
9 grudnia 2024
Brak komentarzy. -
Calpe: trasy rowerowe dla kolarzy szosowych i MTB
7 grudnia 2024
Brak komentarzy.
1 komentarze do wpisu Buenos Aires w trzech odsłonach
Dzięki za garść informacji praktycznych 🙂 Wkrótce może się przydać.